Exclusive
20
min

Pod ostrzałem, w szumie generatorów. Jak się żyje w Charkowie

Przerwy w dostawie prądu są w Charkowie codziennością. Ludzie zmuszeni są żyć bez elektryczności, komunikacji, poczucia bezpieczeństwa. I na przekór wszystkiemu – dają radę. Charkowskie dzieci uczą się i chodzą na spacery, chorzy są leczeni, sklepy handlują

Oleksandra Novosel

Charków staje się miastem – bohaterem. Wszystkie zdjęcia autorki

No items found.

Monotonny szum otacza dzielnicę mieszkalną Charkowa: generatory pracują przed sklepami, kawiarniami, urzędami. Od rana nie ma prądu. Tak dzieje się już od miesiąca. Rosjanie zniszczyli część systemu energetycznego, który zaopatrywał miasto w energię.

Najgłośniejszy hałas pochodzi z generatora w pobliżu sklepu sprzedającego półprodukty: bez prądu towary rozmrożą się i zmarnują. Krucha, starsza sprzedawczyni razem z koleżanką ciągną za sobą pięćdziesięciokilogramową maszynę.

Takie generatory są teraz wszędzie w Charkowie

– Dzisiaj nie jest jeszcze źle, nie mieliśmy prądu tylko przez 5 godzin. Częściej nie mamy go przez 10-12 godzin, cały dzień roboczy. Teraz, kiedy nauczyliśmy się włączać generator, nie muszę go rano zabierać z ulicy. Ale to wszystko mnie nie przeraża, bo jestem z Kupiańska i musiałam opuścić dom. Tam przeżyliśmy gorsze rzeczy – przyznaje sprzedawczyni.

W przerwach między alarmami przeciwlotniczymi matki zabierają dzieci na spacery - na zewnątrz jest cieplej niż w mieszkaniach, w których również nie ma prądu ani ogrzewania.

Gdy nie ma alarmu przeciwlotniczego, matki zabierają dzieci na spacer

Przerwy prądu na froncie Charkowa nie są nowym zjawiskiem. Ataki na energię rozpoczęły się tutaj jesienią 2022 roku. Od tego czasu ludzie uczą się żyć bez prądu, komunikacji i komunikacji, a co najważniejsze, dostosowują się. W tym roku Rosjanie po raz pierwszy uderzyli w obiekty energetyczne 22 marca. Ich pociski zniszczyły główny CHP, który zasilał Charków.

Ale ten cios nie powstrzymał pracy placówek medycznych: latem 2023 roku, podobnie jak inna infrastruktura krytyczna, zostały wyposażone w generatory, mówi burmistrz Charkowa Igor Terekhov. Szef jednego ze szpitali Konstantin Loboyko mówi, że nawet podczas całkowitego zaciemnienia w ich placówce medycznej praca się nie zatrzymała, przyjmując wszystkich pacjentów. Ale przeprowadzono tylko pilne procedury i operacje. Plan musiał zostać przełożony.

„Uważamy te ataki jako klęskę żywiołową. Wiemy, że musimy pracować i zabezpieczyć swoje miejsca pracy. Wiemy, że są pacjenci, za których jesteśmy odpowiedzialni. To bardzo nieprzyjemna sytuacja, ale szpitale nie tracą rentowności”.

Punkt niezwyciężoności

Centrum Ratowania Zwierząt też jest podłączone do generatora. Wolontariusze kupili go, podobnie jak kupują benzynę do jego pracy – za tysiąc hrywien dziennie. – No, chyba że nie ma prądu przez cały dzień, to wtedy za dwa tysiące – mówi Jewhenia Tołsta, szefowa kliniki.

Coraz więcej zwierząt z trafia z okolic frontu do charkowskich klinik weterynaryjnych i ośrodków ratunkowych

- Trafiają do nas zwierzęta ze złamanymi łapami czy piroplazmozą spowodowaną ostrzałem. Wszystkie nasze boksy są wentylowane, więc zwierzęta nie mogą być w nich trzymane bez prądu. Jeśli zwierzę ma złamania, to prześwietlenia też nie można wykonać bez prądu. Laboratorium nie może pracować bez światła, karmienie szczeniąt i kociąt okazuje się niemożliwe – mówi Jewhenija.

Funkcjonowanie schronisk dla zwierząt również zależy od generatorów

– Chociaż lokalna firma energetyczna publikuje harmonogramy przerw w dostawach prądu, rzadko odpowiadają one rzeczywistości – mówi Maria, mieszkanka Charkowa. Pracuje zdalnie dzięki internetowi.

– Pracuję zdalnie i muszę być zawsze w kontakcie – podkreśla. – Przez pierwsze kilka dni pracowałam w różnych miejscach. Potem dowiedziałam się, że mój dom ma opcję połączenia internetowego, które działa bez prądu. Teraz mam internet, nawet gdy nie ma prądu. Czuję się znacznie spokojniejsza.

Stanowisko pracy Marii. W Charkowie wzrósł popyt na połączenia internetowe, które nie wymagają energii elektrycznej

– W sumie największą niedogodnością jest teraz dla mnie to, że nie robię sobie herbaty lub kawy tak często jak kiedyś – mówi Maria. – Przyzwyczaiłam się już do przygotowywania jedzenia na jeden dzień, by nic się nie zmarnowało, i zabieram jedzenie, które nie zepsuje się w przypadku braku prądu przez bardzo długi czas. Trzeba dbać o ładowanie swoich gadżetów, a nie być leniwym, nawet w środku nocy, aby wstać i je naładować" - wyjaśnia Maria.

– Bycie w kontakcie i dostęp do informacji stały się dla mieszkańców obwodu trudniejsze, bo 22 kwietnia Rosjanie zniszczyli 250-metrową wieżę telewizyjną w Charkowie. Od tej pory w mieście i okolicach nie ma sygnału telewizji cyfrowej. Pozostaje tylko sygnał satelitarny i internetowy – mówi szef administracji wojskowej Oleg Sienegubow.

Charkowska wieża telewizyjna przed i w momencie rosyjskiego ataku rakietowego

Dla tych, którzy nie mają w domu alternatywnych źródeł energii, przygotowano punkty niezwyciężoności: specjalnie wyposażone pokoje z elektrycznością, internetem, gorącą herbatą i kawą. Jeden z takich punktów znajduje się w liceum w Sałtowce. Natalia Łukianenko, nauczycielka języka angielskiego w szkole w innej części miasta, przyjeżdża tu do pracy. Obecnie zajęcia w Charkowie odbywają się online (zwykłe szkoły są zamknięte), więc Natalia uczy w pustej klasie.

Natalia prowadzi zajęcia online w pustej klasie, która służy teraz jako punkt niezwyciężoności

– W domu w ogóle nie ma prądu. Kilka dni temu był przez kilka godzin i nie zdążyłam nawet naładować swoich elektronicznych urządzeń. Moje dzieci nie mają lekcji w szkołe, więc przychodzę tutaj. Codziennie prowadzę 6-7 lekcji. Niestety, nie wszystkie dzieci uczęszczają na zajęcia online, a poziom edukacji spada – mówi Natalia.

Uczniowie w kawiarniach, ośrodkach zdrowia, a nawet w urzędach pocztowych to częsty widok w mieście: dzieci szukają, gdzie tylko mogą, dostępu do elektryczności i Internetu, by móc się uczyć. 11-letni Matwiej przychodzi z matką do najbliższego punktu niezwyciężoności w budynku szkoły, by przyłączyć się do zajęć online.

Tak teraz uczy się wiele dzieci w Charkowie

Dzieci w Charkowie uczą się nie tylko online, lecz także w specjalnie wyposażonych klasach urządzonych na kilku stacjach metra. Według Olhy Demenko, dyrektorki miejskiego wepartamentu edukacji, w ten sposób wiedzę zdobywa aż 2215 dzieci. Miasto poszukuje jednak dodatkowej przestrzeni w metrze, by pomieścić kolejne 200 dzieci.

Szkoła charkowskim metrze

Wkrótce w Charkowie w specjalnie zbudowanych bunkrach zacznie działać również szkoła podziemna. Zaczęto je budować w mieście i regionie w zeszłym roku. Pierwszy został już ukończony, ale lekcje jeszcze się w nim nie odbywają.

Podziemne szkoły to konieczność, ponieważ na dotarcie do Charkowa rosyjski pocisk potrzebuje od 40 sekund do minuty, więc dzieci po prostu nie mają czasu, by się gdzieś schować. Szkolne bunkry mają zapasowe zasilanie, Internet, odpowiednie oświetlenie, toalety, wentylację itp.

W podziemnych klasach uczy się 2215 z 50 000 charkowskich uczniów. Reszta uczestniczy w zajęciach online

Wieczorem miasto spowija ciemność. Oświetlenie uliczne w Charkowie zostało przywrócone wiosną 2023 roku, ale tej wiosny trzeba je było wyłączyć, by oszczędzać energię. W niektórych miejscach trzeba się wspomagać latarkami w telefonach.

Nie sposób wyobrazić sobie dzisiejszego Charkowa bez generatorów
Hotel Kharkiv Palace w centrum miasta, uszkodzony przez rosyjski pocisk rakietowy 30 grudnia 2023 r.
Zamknięty budynek Charkowskiej Administracji Obwodowej na placu Wolności. Nie wiadomo, kiedy zostanie przywrócony do użytku
Mieszkańcy Charkowa próbują dostosować się do wojennych warunków

Zdjęcia autora

No items found.
Wojna w Ukrainie

Korespondentka wojenna. Od początku inwazji na pełną skalę pracuje na linii frontu w regionie Charkowa i Donbasie.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację
agresja rosyjska, zniszczony kościół, święta wojna, wierzący

27 marca 2024 r. w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela tzw. Światowa Rada Ludowa Rosji pod przewodnictwem patriarchy Cyryla, zwierzchnika rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej, uznała to, co od dwóch lat Rosja robi w Ukrainie, za „świętą wojnę”. W ramach tej krucjaty naród rosyjski już od 2014. „z bronią w ręku broni swojego życia, wolności, państwowości, tożsamości cywilizacyjnej, religijnej, narodowej i kulturowej, a także prawa do życia na własnej ziemi w granicach zjednoczonego państwa rosyjskiego”.

Co osobliwe, według moskiewskiej Cerkwii Rosjanie bronią tego wszystkiego nie tylko przed „zbrodniczym reżimem kijowskim”, lecz także przed Zachodem, który „popadł w satanizm”.

"Ruskij mir" kontra Boży świat

W oczach moskiewskich popów Putin jest obrońcą prawosławia i bożym wysłannikiem, którego misją stało się zjednoczenie „narodów rosyjskich” – poza „starszymi braćmi Rosjanami” także „braci młodszych”: Białorusinów i Ukraińców – we wspólnej geograficznej, kulturowej i religijnej przestrzeni „Ruskiego Świata”.

Prawosławna hierarchia w Ukrainie szybko zareagowała na moskiewski manifest. „Ukraińska Cerkiew Prawosławna nie popiera i odcina się od ideologii rosyjskiego świata. Co więcej, stosunek naszej Cerkwi do tej idei od dawna jest publicznie wyrażany przez Jego Świątobliwość Metropolitę Onufrego z Kijowa i całej Ukrainy: ‘Nie budujemy żadnego rosyjskiego świata, budujemy Boży świat’”.

Koszary w domach modlitwy

W rzeczywistości wystąpienie moskiewskich duchownych jest jednym z elementów wojny totalnej, obliczonej na wyniszczenie fizyczne i duchowe, którą Putin toczy przeciw Ukraińcom. Wojny, w której walka z ukraińskim wojskiem jest tylko częścią szerszej kampanii anihilacji, obejmującej też niszczenie ukraińskiej gospodarki, kultury, kapitału populacyjnego (wywożenie ukraińskich dzieci) – i tożsamości religijnej.

Licznych dowodów na to dostarcza opublikowany w lutym raport Instytutu Wolności Religijnej w Ukrainie, w którym poza suchymi faktami i liczbami są też relacje ukraińskich duchownych: świadków i ofiar rosyjskiego barbarzyństwa.

Ołeksandr Babiczuk, biskup Ukraińskiego Kościoła Zielonoświątkowego w obwodzie chersońskim, sekretarz generalny Ukraińskiego Towarzystwa Biblijnego [relacja z raportu]:

Rosyjscy żołnierze oglądali prawie każdy budynek kościoła w Chersoniu i pytali, z czego zrobione są ściany; dziwne rzeczy. Zajęli niektóre budynki sakralne: zajęli budynek zielonoświątkowego Kościoła im. Narodzenia Chrystusa w Nowej Kachowce, pomieszczenia kościelne we wsiach Rozdolne i Hornostaiwka, a także w  innych miejscach w obwodzie chersońskim. Domy modlitwy zostały przekształcone w koszary dla rosyjskiego wojska. Oczywiście wykorzystali całą własność kościelną i zabronili odprawiania tam nabożeństw.

Prawosławni stoją przy tradycyjnych koszykach wielkanocnych, święconych przez ukraińskiego księdza w pobliżu kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego, zniszczonego podczas rosyjskiej okupacji wiosną 2022 roku. 5 maja 2024 r. Zdjęcie: Roman Pilipey/AFP/East News

Karcer nazywa się „gumowy”

Z raportu dowiadujemy się, że w ciągu pierwszych 24 miesięcy wojny Rosjanie zniszczyli, splądrowali lub uszkodzili w Ukrainie co najmniej 630 obiektów kultu, powodując w krajobrazie religijnym tego kraju trudne do wyobrażenia spustoszenia. Walczący pod komendą kremlowskiego „obrońcy prawosławia” żołnierze najwięcej zniszczyli świątyń prawosławnych – co najmniej 246. Wśród nich natomiast, jak czytamy w raporcie, „najbardziej ucierpiały kościoły Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (stowarzyszonego z… Patriarchatem Moskiewskim) – co najmniej 187”.

Wasyl Wyrozub, rektor katedry Świętej Trójcy w Odessie i kapelan Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego:

Karcer nazywa się „gumowy”, ma 2,5 na 4 metry. To piwnica. Jest zimno, ok. 6 do 8 stopni Celsjusza. Rozebrali mnie do naga i wrzucili do środka. Pomieszczenie nie jest wentylowane, nie ma toalety ani wody; po prostu pokój wyłożony gumą. Byłem na mrozie przez prawie cztery dni bez jedzenia, wody ani snu. (…) Po jednym dniu kaszlałem ropą.

Podczas przesłuchań dwóch rosyjskich żołnierzy rozciągnęło mnie z głową przy ścianie, każdy ciągnął za jedną z moich nóg, zmuszając mnie do rozkroku i wykręcając jedną z rąk. Trzeci stał za nimi, uderzał mnie w nerki, głowę i raził mnie prądem.

Armia prawosławnego kraju

Rosjanie uszkodzili lub zniszczyli także 59 kościołów zrzeszonych w niezależnej Cerkwii Prawosławnej Ukrainy oraz ponad 200 kościołów ewangelickich i zielonoświątkowych. Podczas debaty pt. „Wiara pod ostrzałem w rosyjskiej wojnie na Ukrainie”, zorganizowanej 30 października 2023 r. w waszyngtońskiej siedzibie Instytutu Pokoju Stanów Zjednoczonych, pastor Iwan Rusyn, zastępca biskupa seniora Ukraińskiego Kościoła Ewangelickiego, ujął problem tak:

W tej wojnie nie chodzi o naszą ziemię. Ta wojna dotyczy samego istnienia naszej wolności, tożsamości, wartości i kultury. (…) Nasz wybór jest oczywisty: walcz albo giń

Mychajło Brycyn, prezbiter Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan „Łaska” w Melitopolu (obwód zaporoski):

Rosyjskie wojsko zajęło kilka kościołów w Melitopolu. Jako pierwszy został zajęty budynek Melitopolskiego Kościoła Chrześcijańskiego. To duży kompleks. Zajęli go za pomocą transportera opancerzonego, ponieważ myśleli, że są tam uzbrojeni „ekstremiści” i „terroryści”. To był nonsens. Była tam tylko jedna dziewczyna. (…) Krzyże zostały wycięte z kościołów, w tym z naszego. Tak robili tylko sataniści. Jak można mówić o Rosjanach, że „to armia prawosławnego kraju”, skoro oni wycinają krzyże?

Patriarcha Cyryl Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej wita prezydenta Rosji Władimira Putina po nabożeństwie wielkanocnym w cerkwii Chrystusa Zbawiciela w Moskwie. 5 maja 2024 r. Zdjęcie: Nagroda Igora/AP/Eastern News

Liga gwałcicieli swobód

To, że idea współistnienia w jednym kraju różnych wspólnot religijnych i kościołów wykracza poza zdolności pojmowania Rosjan, nie dziwi o tyle, że nie uznaje jej sam ich najwyższy przywódca. W kwietniu 2021 r. niezależna Amerykańska Komisja ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej (USCIRF), utworzona przez Kongres dla przygotowywania zalecenia dla Departamentu stanu w kwestiach globalnej wolności religijnej, w swym corocznym raporcie zaapelowała o dopisanie Rosji do czarnej listy państw – „najgorszych gwałcicieli” wolności religijnej na świecie. Lista ta obejmuje m.in. Iran, Pakistan, Koreę Północną, Chiny, Tadżykistan i Turkmenistan.

Dmitry Bodiu, pastor Kościoła Ewangelickiego „Słowo Życia” w Melitopolu (obwód zaporoski):

Kiedy w naszym mieście wybuchła wojna, otworzyliśmy drzwi naszego kościoła dla ludzi, którzy uciekali przed ostrzałem: mogli dostać jedzenie, ogrzać się, otrzymać pomoc medyczną i praktyczną. Kościół służył jako schronienie dla mieszkańców naszego miasta do 19 marca, kiedy zostałem aresztowany. Rosyjscy żołnierze przyszli do mojego domu o 6:30 rano, złapali mnie i zaciągnęli do więzienia. Codziennie byłem uporczywie przesłuchiwany. Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, ile czasu będę musiał spędzić w więzieniu i co stanie się ze mną później, ponieważ grożono mi śmiercią. Osiem dni później rosyjskie wojsko uwolniło mnie, ponieważ wiele osób modliło się za mnie, a moja sytuacja zyskała międzynarodowy rozgłos.

Was trzeba pogrzebać żywcem

Formalnie rosyjskie prawo uznaje chrześcijaństwo, islam, judaizm i buddyzm za cztery „tradycyjne” religie kraju, stanowiące nieodłączną część jego dziedzictwa historycznego. W praktyce reżim rosyjski zwalcza te mniejszości religijne, które w danej chwili uzna za niepożądane, wykorzystując do tego ustawę o przeciwdziałaniu ekstremizmom. Na jej podstawie w 2017 r. Sąd Najwyższy zakazał działalności w Rosji Świadkom Jehowy.

Tymczasem to Ukrainę rosyjska propaganda przedstawia jako kraj religijnej nietolerancji i prześladowań

„Czerpiąc z mojego dwudziestoletniego doświadczenia dyplomatycznego, muszę przyznać, że Ukraina wyróżnia się jako latarnia wolności religijnej wśród byłych republik radzieckich, a jednocześnie przewyższa pod tym względem Rosję” – pisze w artykule o rosyjskich zbrodniach na tle religijnym w Ukrainie Knox Thames, były specjalny wysłannik ds. mniejszości religijnych w Departamencie Stanu USA.

Walentyn Synij, rektor Tawrijskiego Instytutu Chrześcijańskiego (obwód chersoński):

Oni [Rosjanie – red.] nazywali wierzących ewangelików faszystami, banderowcami i amerykańskimi szpiegami. (…) Jeden z rosyjskich oficerów powiedział pracownikowi naszego instytutu: „Ewangelicy tacy jak wy powinni zostać całkowicie zniszczeni, ponieważ jesteście sekciarzami i amerykańskimi szpiegami. Ale samo zastrzelenie was będzie dla was zbyt łatwe. Was trzeba pogrzebać żywcem”.

20
хв

Jak wygląda „święta wojna” Rosji w Ukrainie

Robert Siewiorek

"Trójwarstwowy” plan destabilizacji kraju obejmuje przewagę na polu bitwy, kampanię dezinformacyjną na Ukrainie i izolację na arenie międzynarodowej. Stwierdził to Vadim Skibitsky, zastępca szefa wywiadu obronnego Ukrainy, w wywiadzie dla The Economist.
Sestry przedstawiają jego kluczowe punkty.

Głównym czynnikiem w planie destabilizacji, według Skibitsky'ego jest wojsko

Miną tygodnie, zanim amerykańska pomoc dotrze na linię frontu. Jest mało prawdopodobne, aby była w stanie dorównać rosyjskim zapasom pocisków lub zapewnić skuteczną ochronę przed zaawansowanymi technologicznie, niszczycielskimi bombami kierowanymi.

Drugim czynnikiem jest rosyjska kampania dezinformacyjna na Ukrainie. Ma ona na celu podważenie ukraińskiej mobilizacji i legitymacji politycznej Zełenskiego. Jego kadencja prezydencka kończy się 20 maja. Pomimo faktu, że konstytucja zezwala na przedłużenie kadencji na czas nieokreślony w czasie wojny, przeciwnicy prezydenta już teraz podważają jego mandat.

Trzecim czynnikiem jest nieustanna kampania Rosji mająca na celu izolację Ukrainy na arenie międzynarodowej: „Będą podsycać sytuację w każdy możliwy sposób.”

Ofensywa w regionach Charkowa i Sumy

Rosja przygotowuje się do ofensywy w regionach Charkowa i Sumy na północnym wschodzie. Według Skibickiego, Rosja rozpocznie ofensywę pod koniec maja lub na początku czerwca. Rosyjska grupa „Siewier”, znajdująca się na granicy z obwodem charkowskim, liczy 35 000 żołnierzy, ale według przedstawiciela GUR zostanie zwiększona do 50 000-70 000 żołnierzy.

Rosja tworzy również dywizję rezerwową w centralnej Rosji, którą może dodać do głównych sił. To nie wystarczy do operacji zdobycia dużego miasta: - Szybka operacja wejścia i wyjścia jest możliwa. Ale operacja zdobycia Charkowa czy nawet Sum jest zupełnie innego rzędu. Rosjanie o tym wiedzą. I my to wiemy. Zwycięstwo Ukrainy i negocjacje z RosjąUkraina nie jest w stanie wygrać wojny z Rosją na samym polu bitwy, powiedział Skibicki. Nawet gdyby udało się odepchnąć siły rosyjskie do granic z 1991 r., nie zakończyłoby to wojny. Tylko negocjacje, które mogą rozpocząć się nie wcześniej niż w drugiej połowie 2025 r., mogą ją zakończyć. Zdolności produkcyjne rosyjskiego wojska wzrosły, ale na początku 2026 r. osiągną najwyższy poziom z powodu braku materiałów i inżynierów. Obie strony mogą ostatecznie stanąć w obliczu niedoboru broni.

7 dni wystarczyłoby Rosji na przejęcie kontroli nad krajami bałtyckimi

Tymczasem, jak argumentuje Skibicki, czas reakcji NATO wynosi dziesięć dni. Jeśli sąsiedzi Ukrainy nie znajdą sposobów na dalsze zwiększenie produkcji obronnej, aby pomóc Ukrainie, znajdą się na celowniku Rosji. Przedstawiciel GUR marginalizuje znaczenie artykułu 5 Karty NATO o obronie zbiorowej, a nawet obecność wojsk NATO w krajach graniczących z Ukrainą jako coś, co w praktyce może nie mieć znaczenia.

Mobilizacja na Ukrainie

Złożony proces mobilizacji ludności komplikują walki polityczne i niezdecydowanie w Kijowie. Pobór do wojska został w dużej mierze wstrzymany zimą po tym, jak prezydent zdymisjonował szefów regionalnych komisariatów wojskowych. Od grudnia sytuacja nieco się poprawiła, ale nie została rozwiązana. Istnieją obawy, że kolejna fala zmobilizowanych rekrutów zaowocuje niezmotywowanymi żołnierzami o niskim morale.

20
хв

W maju Rosja zastosuje „trójwarstwowy” plan destabilizacji Ukrainy

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Jak wygląda „święta wojna” Rosji w Ukrainie

Ексклюзив
20
хв

Aleksandra Samsonowa: Po wojnie będę żyła bardziej dla siebie

Ексклюзив
20
хв

O czym mówimy, kiedy mówimy o wojnie i o Ukrainie (jeśli rozmawiamy z trzylatką)

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress