Exclusive
20
min

Jeżeli jestem Ukrainką, która uciekła przed wojną, to powinna chodzić w wyciągniętych dresach i z odrostami na włosach?

To, że uciekłyśmy przed wojną nie pozbawia nas kobiecości. Mamy prawo, a moim zdaniem nawet obowiązek, dbać o siebie i dumnie, wysoko nosić głowę.

Sestry

Rysunek: Oksana Drachkovska

No items found.

Wsparcie Psychologa

Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia? Daj sobie pomóc. Napisz od nas (redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły dobrą radą. To może być pierwszy krok, aby skorzystać z pomocy, która ulży w życiu na obczyźnie i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.

Od zawsze miałam słabość do kosmetyków. Kiedy byłam mała najlepszą zabawką była dla mnie mamy kosmetyczka i jej zawartość. Sama zaczęłam się malować w szkole średniej, podkreślałam rzęsy, po szkole nakładałam na usta pomadkę. Zawsze dbałam o siebie, nie wychodziłam z domu bez makijażu.

W drodze do Polski codziennie rano malowałam rzęsy

Nawet, kiedy uciekaliśmy do Polski i byliśmy trzy dni w podróży wieczorem dokładnie myłam twarz, a rano ukradkiem nakładałam tusz na rzęsy i błyszczyk na usta. Daje mi to poczucie normalności, czuję, że jestem kompletna. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć, ale to też trochę taki pancerz, ochrona przed tym, aby nikt nie zobaczył moich słabych stron. Mnie makijaż dodaje siły i pewności siebie.

Piszę o tym, bo ostatnio moje sąsiadki Polki przed blokiem przy „papierosie” przedopytywały, kiedy ja mam na to czas? — Ja rano mam ledwo siły, żeby zwlec się z łóżka — mówiła jedna, druga nie odmówiła sobie uszczypliwości: — Zawsze to większa szansa na wyrwanie faceta. Obróciłam ich gadanie w żart, ale zastanowiło mnie ich podejście.

My potrzebujemy normalności

Czy kobieta nie może pomalować się dla siebie, aby lepiej się poczuć? To, że uciekłyśmy przed wojną nie pozbawia nas kobiecości. Mamy prawo, a moim zdaniem nawet obowiązek, dbać o siebie i dumnie, wysoko nosić głowę. Nasza codzienność wymaga rytuałów, aby nie zwariować po tym, jak musiałyśmy opuścić domy i zaczynać życie od początu w obcym kraju. Czy to takie trudne do zrozumienia? Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że ludzie zwracają uwagę na takie rzeczy. Jeżeli jestem Ukrainką, która uciekła przed wojną, to powinna chodzić w wyciągniętych dresach i z odrostami na włosach? My naprawdę potrzebujemy normalności, a dla mnie jest nią makijaż, czasami z jaskrawą szminką na ustach.

Karolina Płocka jest psychologiem i udziela wsparcia na Avigon.pl: Droga Czytelniczko, masz rację, że rytuały, powtarzalne czynności każdemu z nas stwarzają poczucie bezpieczeństwa, dają poczucie stałości, przewidywalności, spokoju. Pozwalają wierzyć, że mamy kontrolę, zapewniają, że wszystko jest ok. Któż z nas nie ma ulubionego kubeczka do kawy, którą najbardziej lubi pić o mniej więcej tej samej porze, zawsze w podobnych okolicznościach? Te nawyki są jak najbardziej potrzebne i pożądane.

Dbanie o własny wizerunek i wygląd świadczy również o dobrze rozwiniętych kompetencjach społecznych

Bardzo potrzebne i ważne jest też bycie sobą — jest to postawa naturalna, sprawiająca, że po prostu dobrze się ze sobą czujemy. A ponieważ każdy z nas jest inny, każdy też ma prawo do bycia sobą na swój sposób.

Jeśli dbanie o wizerunek zawsze było dla Ciebie ważne, było Twoim rytuałem i istotnym elementem wyrażania siebie, to jest jak najbardziej zrozumiałe i oczywiste, że teraz, w sytuacji trudnej dbasz o to, aby wykorzystać ten zasób do poprawy swojego samopoczucia. Moim zdaniem dbanie o własny wizerunek i wygląd świadczy również o dobrze rozwiniętych kompetencjach społecznych.

Należy jednak pamiętać o tym, że każdy z nas ma prawo do życia i funkcjonowania w taki sposób, jaki na ten moment jest dla niego najbardziej komfortowy. Jeśli ktoś ma potrzebę i ochotę przez jakiś czas paradować w wyciągniętych dresach, bez makijażu i w rozczochranych włosach, to też jest ok, o ile tylko czuje się z tym dobrze. Jako ludzie mamy prawo do różnych zachowań, o ile tylko nie krzywdzimy nimi innych.

"Nie jesteś zupą pomidorową, nie wszyscy muszą cię lubić”

Komentarze twoich sąsiadek wydają się mieć charakter bierno-agresywny. Być może chciałyby wyglądać tak, jak ty, być może w ich życiu dzieje się coś nie do końca dającego satysfakcję, być może w swoim myśleniu kierują się stereotypami i uprzedzeniami? Na żaden z tych problemów nie masz wpływu, nie dotyczy on Ciebie. Być może ich zachowanie nie ma związku z tym, że jesteś Ukrainką, tylko młodą, atrakcyjną, silną kobietą, odważnie idącą przez życie?

Najlepszą strategią jest obracanie tego typu komentarzy w żart — co zresztą słusznie robisz, unikanie sytuacji konfrontacji, nie wdawanie się w zbędne dyskusje. Nie sądzę, aby intencją Twoich sąsiadek było głębsze poznanie Ciebie i Twoich problemów. Tego typu ludzi zawsze możesz spotkać, niezależnie od tego kim jesteś i gdzie jesteś. Jest takie mądre powiedzenie, które lubię i cytuję: " Nie jesteś zupą pomidorową, nie wszyscy muszą cię lubić”.

Życzę Ci, abyś nadal dbała o swój komfort i dobre samopoczucie, bo to buduje naszą siłę wewnętrzną. I dostrzegaj wokół siebie przede wszystkim tych, którzy Cię doceniają, szanują i dodają energii. Jestem pewna, że takich osób jest wiele w Twoim otoczeniu. Pozdrawiam Cię.

No items found.
Historie uchodźców
Psychologia

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia? Daj sobie pomóc. Napisz od nas (redakcja@sestry.eu), a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły dobrą radą. To może być pierwszy krok, aby skorzystać z pomocy, która ulży w życiu na obczyźnie i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.

Drogie Sestry, na początku chciałam podziękować, że jesteście! Bo mogę poczytać o życiu moich rodaków w Polsce, dowiedzieć się, co w kraju. To taki kawałek świata, do którego zapraszacie wspólnie – nas i nasze polskie siostry, ale też braci. Lubię czytać listy, które dostajecie i odpowiedzi psychologów, które są niczym leczniczy plaster na nasze pokiereszowane życie.  

Teraz już wiem, że było to ostrzeżenie

Ja też mam problem. W Polsce była już trzy lata przed wojną. Tutaj znalazła chłopaka Polaka, który ponad trzy lata temu został moim mężem. To była miłość od pierwszego wejrzenia. On pracował na recepcji, a ja przyszłam na rozmowę o pracę. Kiedy wychodziłam poprosił o numer telefonu, na wypadek, gdybym nie dostała tej pracy. Na szczęście przyjęto mnie i od tego czasu jesteśmy nierozłączni.

Marek pochodzi z dużej rodziny. Ma trzech braci i trzy siostry. Są zżyci ze sobą, często się spotykają, pomagają w kłopotach. Bardzo szybko zostałam przedstawiona rodzinie. Jego rodzice są już po 70. Mama urodziła Marka, gdy była już po czterdziestce. Zawsze był oczkiem w głowie mamy. Usłyszałam to od jego rodzeństwa podczas pierwszego spotkania. Wtedy nie zwróciłam na to uwagi, teraz już wiem, że było to ostrzeżenie.

Odnoszę wrażenie, że teściowa mnie jedynie toleruje. Pierwszy z brzegu przykład. Błogosławieństwo rodziców przed wyjściem do kościoła na ślub. Mama pobłogosławiła tylko jego, tak jakby w ogóle mnie tam nie było, jakbym nie klęczała obok niego. Podobnie jest podczas każdej rodzinnej imprezy. Wita się tylko z Markiem, tylko jego pyta, czy mu smakuje, co przygotowała. Ja dla niej nie istnieję. Chciałam się jakoś przypodobać i podczas jednego spotkania zaczęłam pomagać jej w kuchni, znosić talerze, podawać do stołu. I to jej się spodobało. Ona usiadła przy stole ze wszystkimi, a mnie wydawała polecenia, co mam robić, czym się zająć. Sprowadziła mnie do roli kelnerki i chyba tylko w tej roli widzi mnie w swojej rodzinie.

Chciałabym, żeby teściowa zmieniła do mnie nastawienie

Kiedy poskarżyłam się Markowi powiedział, że porozmawia z mamą. I chyba to zrobił, bo podczas kolejnego spotkania już nie chciała mojej pomocy, ale jej nastawienie do mnie się nie zmieniło. Na szczęście mieszkamy osobno. Cieszę się, że mam kochającego męża, który nawet zaproponował, że przestaniemy odwiedzać wspólnie jego rodziców, jeżeli sprawia mi to przykrość. Wiem, że rodzina jest dla niego bardzo ważna i wiem ile znaczy dla niego taki gest. Nie chcę mu sprawiać przykrości, ale chciałabym, żeby teściowa zmieniła do mnie nastawienie.

Nigdy nie miałam odwagi z nią porozmawiać, paraliżuje mnie strach. Obawiam się, że usłyszę słowa, które na zawsze nas poróżnią. Co mogłabym zrobić, aby przekonać ją do siebie? Jestem pewna, że każda inna kobieta na moim miejscu, byłaby traktowana podobnie. Przecież stała się najważniejsze dla jej ukochanego syna. Wydaje mi się, że po takim czasie teściowa powinna już zrozumieć, że Marek ułożył sobie życie i widzi przecież, że jest szczęśliwy. Co z nią jest nie tak? A może ja za dużo wymagam?

 

Yana Malytska: psycholog, psychologdzieci i młodzieży, pedagog. Udziela wsparcia online na Avigon.pl:

Droga Czytelniczko, czym jest małżeństwo? Związek między dwoma osobamipłci odmiennej, zawarty zgodnie z obowiązującym prawem, pociągający za sobąpewne wzajemne prawa i obowiązki, ustalone w przepisach i zwyczajach. Jeszczeraz powiem „między dwoma”, tutaj już niema mamy, taty tutaj jesteście tylko Wy.

Nie możesz nastawić męża przeciwko mamie

Z Twoich słów wynika, że między wami nie ma kłótni, u was wszystko jest w porządku. W rodzinie jest miłość i wszystko jest dobrze. To jest najważniejsze. Jeszcze jednym bardzo dobrym plusem jest to, że wymieszkacie osobno, nie musicie się spotykać codziennie. 

W waszym piśmie jest napisane że mama już jest po70. Człowieka w takim wieku ciężko przekonać, zmienić jego zdanie, zmienić jego stronę widzenia na inny faktor. Tu nie jest mowa tylko o tym, że Twój mąż jest ulubionym synem mamy, ale i to, że on był przy mamie więcej niż 30 lat.

Jeśli chcesz, żeby w waszej rodzinie było wszystko nadal dobrze, nie możesz nastawiać negatywnie męża przeciwko mamie i postarać się przy rodzinnych spotkaniach zawsze pokazywać się z lepszej strony.  Tylko w ten sposób uda ci się być najlepszą synową i najlepszą żoną dla swojego męża. Bo jak tylko zaczniesz mówić negatywnie o teściowej, to wszystko może odbrócić się przeciwko wam. Może zmusić męża do zastanowienia się nad waszymi relacjami. Ale tej sytuacji trzeba działać tylko z miłością, tylko dobrym słowem i wtedy dobro będzie na waszej stronie. Trzeba być mądrą, żeby ocalić waszą rodzinę.

Teściowa nie jest zobowiązana kochać wszystkich wokół siebie

Co z nią nie tak? Na takie pytanie nie ma odpowiedzi. Dlatego, że każdy z nas ma swoje wady i zalety. I nie da się pokochać każdego człowieka. Ona kocha nad życie swoje dzieci i nie jest zobowiązana kochać wszystkich wokół siebie.

Tak samo i z Twojej strony. Kochasz bardzo męża, ale nie jesteś zobowiązana lubić jego mamy. Z Twojej strony musi być tylko szacunek do jego mamy, dlatego że ona go urodziła i teraz masz takiego wspaniałego męża. Nie można wymagać od obcego człowieka na siłę szacunku, nie można mu się narzucać. I to bez względu na to kim ten człowiek jest.

 

Link do Avigon.pl: https://avigon.pl/

Link do strony eksperta: https://avigon.pl/ specjalista/yana-malytska

20
хв

Co zrobić, żeby teściowa się do mnie przekonała? Zależy mi na dobrych relacjach

Sestry

Straciłaś najbliższe osoby? Musiałaś zostawić wszystkich i wszystko? Zacząć żyć w obcym kraju? Nie masz przy sobie bliskich, którym mogłabyś się zwierzyć, prosić o wsparcie? Twoja mama, siostry, przyjaciółki odeszły może na zawsze? Potrzebujesz rady, wsparcia? Daj sobie pomóc.

Napisz od nas na adres mail redakcja@sestry.eu, a my zadbamy, aby psycholożka lub terapeutka służyły dobrą radą. To może być pierwszy krok, aby skorzystać z pomocy, która ulży w życiu na obczyźnie i pomoże zacząć rozwiązywać problemy.

Mój partner długo unikał zbliżenia, a dla mnie seks jest ważny

Od ponad roku jestem w związku z Polakiem, zaznaczam to, choć dla mnie w relacjach damsko-męskich narodowość nie ma znaczenia. Od początku pobytu w Polsce żyło mi się dobrze, po prostu zmieniłam miejsce pobytu, jak to się robi w życiu. Moi rodzice zginęli w wypadku, nie mam rodzeństwa, więc łatwo było mi zacząć nowe życie.

Przyznaję, że odcięłam się od wojny. Nie czytałam i nie czytam wiadomości, jak spotykam się z ukraińskimi znajomymi, to unikam tego tematu. Odkąd straciłam rodziców staram się nie przyswajać złych wiadomości, boję się o swoją psychikę, nie chcę jej obciążać, wypieram złe wiadomości. Może to źle, ale tak łatwiej radzić mi sobie z życiem.

Wracając do mojego partnera, na początku wszystko układało się dobrze. Byliśmy sobą zauroczeni, były, jak to mówią Polacy, motyle w brzuchu. Mój partner długo unikał zbliżenia, a dla mnie seks jest ważny. Kiedy wylądowaliśmy w łóżku, z mojej inicjatywy, mimo że to był nasz pierwszy raz, wszystko trwało szybko i krótko.

Byłam trochę zawiedziona, ale wytłumaczyłam sobie, że to nasz pierwszy raz, nie znamy swoich potrzeb, stres jak wypadniemy itd. Niestety, kolejne zbliżenia także ja musiałam inicjować. Było podobnie – szybko i krótko.

Partner jest dla mnie bardzo dobry, wyręcza mnie nawet w domowych obowiązkach. Jest romantyczny, przynosi kwiaty bez okazji, okazuje czułość. Ale seks jest beznadziejny. Z fragmentów rozmów o jego przeszłości i dwóch partnerkach, które miał do tej pory - ja jestem trzecia – wnioskuję, że to on był porzucany i seks nigdy nie był dla niego na pierwszym miejscu.

Staram się w łóżku, nie leżę jak kłoda

Jego wcześniejsze dziewczyny odchodziły po około roku znajomości. Powiem szczerze, że też się nad tym zastanawiam. Staram się w łóżku, nie leżę jak kłoda. Zawsze jest seksowna bielizna, fajna atmosfera, ale dla niego to bywa za mało. Niekiedy muszę się nieźle napracować, aby miał erekcję i w kilka sekund skończył się nasz stosunek.

Coraz bardziej przekonuję się, że ma problem z erekcją i unika tego tematu. Po seksie od razu idzie do łazienki, tak, jakby przed chwilą nic szczególnego się nie wydarzyło. Nie ma przytulania, pocałunków, tak jakby chciał najszybciej o tym zapomnieć. Mam wrażenie, że on czuje moje rozczarowanie, ale unika rozmowy. Szczerze, sama nie wiem, jak poruszyć ten temat? Jak jemu i nam przy okazji pomóc?

Dorota Kostrzewa, psycholożka, prowadzi praktykę na platformie Avigon.pl:

Szanowna Czytelniczko, bardzo mi przykro z powodu pani rodziców. Rozumiem, że temat wojny jest tematem bardzo trudnym, który mógłby także poruszyć w pani wspomnienia dotyczące wypadku rodziców.

Wracając do pani związku, bo tego dotyczy głównie list. Napisała pani, że seks jest dla Pani ważny, więc jakkolwiek partner byłby dla pani dobry, romantyczny i czuły nie zastąpi to pani sfery seksualnej. Nic więc dziwnego, że jest pani zaniepokojona sytuacją.

Pyta pani jak poruszyć ten temat. Na pewno poruszyć go trzeba i otwarta, szczera rozmowa oparta na bezwarunkowym szacunku, akceptacji i zrozumieniu jest kluczem do rozwiązania sytuacji.

Warto się do takiej rozmowy wcześniej dobrze przygotować: Wybierz odpowiedni moment. Nie chodzi o to, aby czekać na moment idealny, ale dobrze byłoby wybrać taki czas, w którym oboje będziecie mogli porozmawiać bez pośpiechu i prywatnie, aby nikt wam nie przeszkadzał.

Doceń swojego partnera

Przed rozmową warto zastanowić się, co pani ceni w swoim partnerze, za co go pani podziwia, co pani w nim lubi, dlaczego relacja z nim jest dla pani ważna i właśnie od tego zaczęłabym rozmowę.

Podziel się swoimi obawami

W tym miejscu warto powiedzieć o swoich obawach, np. o tym co pani napisała w liście, że nie do końca pani wie, jak poruszyć ten temat, że czuje się pani niekomfortowo, że obawia się pani reakcji partnera, ale mimo to zdecydowała się pani poruszyć tę kwestię, bo życie seksualne jest dla pani ważne.

Wyraź swoje potrzeby bez oskarżania i wysnuwania interpretacji na temat niepowodzeń partnera

Ważne, aby powiedziała pani o swoich potrzebach seksualnych, bez oskarżania i oceniania partnera. np. potrzebuje pocałunków i przytulenia, po zbliżeniu, bo wtedy czuję się kochana, lubię takie i takie rodzaje pieszczot, sprawia mi przyjemność, gdy etc. etc.

W tym momencie zamiast wysnuwania swoich opinii i interpretacji na temat przyczyn niepowodzeń po stronie partnera dobrze jest zadać mu pytanie otwarte np. Co podoba ci się w naszym życiu seksualnym? Co mogłabym zrobić inaczej, abyś czerpał z tego przyjemność? Opowiedz mi o swoich potrzebach etc.

Zdania do rozmowy, które podałam, stanowią jedynie przykłady, aby zilustrować w jakim tonie mogłaby się odbyć taka rozmowa, na co zwrócić uwagę i jakie są jej kluczowe elementy. Absolutnie moim celem nie jest narzucanie konkretnych sformułowań.

Empatia, zrozumienie i cierpliwość

Bardzo ważne jest, aby w takiej rozmowie wykazać się empatią, otwartością na odmienne perspektywy, cierpliwością i chęcią poznania siebie nawzajem. Warto pamiętać, że partner również może czuć się niekomfortowo w tej rozmowie.

Dlaczego tak ważna jest cierpliwość? Ponieważ jedna rozmowa może nie sprawić, że wasze życie seksualne od jutra będzie satysfakcjonujące. Zmiany mogą wymagać czasu. Może także okazać się, że partner będzie potrzebował czasu i nie będzie w stanie przy pierwszej próbie podjęcia tematu rozmawiać o tym otwarcie. Być może okaże się, że warto udać się do specjalisty np. seksuologa lub rozważyć terapię par, jeśli rozmowy zakończą się niepowodzeniem.

Link do Avigon.pl: https://avigon.pl/

Link do strony psychologa: https://avigon.pl/ specjalista/dorota-kostrzewa

20
хв

Jestem przekonana, że mój partner ma problem z erekcją, ale unika tego tematu

Sestry

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Małgorzata Wosińska, antropolożka: Powrót zaczyna się tam, gdzie człowiek wybiera życie. Nawet w miejscu masowych grobów

Ексклюзив
20
хв

Zdrowie psychiczne powracających z wojny, będzie zależało od nas

Ексклюзив
20
хв

Choć mieszkamy w Polsce już prawie dwa lata mój syn nie chce mówić po polsku

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress