Exclusive
20
min

Szkoła w Wielkiej Brytanii to nie Hogwart

"Inkluzywność, imprezy charytatywne i pomoc w przyjęciu na studia - tego wszystkiego brakuje w ukraińskich szkołach" - pisze ukraińska nastolatka z Londynu

Sofiia Radysh

Ukraińscy uczniowie, którzy opuścili Ukrainę z powodu wojny, uczą się w brytyjskich szkołach. Fot: Karolina Grabowska/Pexels

No items found.

Uczennica, uciekając przed rosyjskimi bombami, przeprowadziła się z matką do stolicy Wielkiej Brytanii. Teraz uczy się w prywatnej szkole dla dziewcząt, do której uczęszcza za darmo. Nastolatka napisała o nowych wyzwaniach, nieoczekiwanych rozczarowaniach i wyjątkowym doświadczeniu dla ukraińskich szkół w liście do Sestry.

"Przyjechałem do mojej angielskiej szkoły w połowie maja 2022 roku. Moja mama i ja, uciekając przed rosyjskim ostrzałem, wylądowaliśmy w Londynie. Pierwszą rzeczą, którą chciałam zrobić, było kontynuowanie nauki. W przeciwieństwie do wielu nastolatków w moim wieku, nigdy nie marzyłam o studiach w Wielkiej Brytanii. Nie wiedziałam też nic o tutejszym systemie edukacji. Poza tym musiałam ukończyć 10 klasę w Ukrainie, więc miałam dużo nauki.

W Kijowie uczyłam się w demokratycznej szkole prywatnej, gdzie ukształtowałam własne kryteria, co jest dla mnie dobre.

W Wielkiej Brytanii lekcje i ogólnie system edukacji bardzo różnią się od systemu ukraińskiego. Program szkolny trwa 13 lat, z których pierwsze 11 jest obowiązkowe. Ostatnie dwa lata są dla tych, którzy chcą iść na uniwersytet. W zeszłym roku w maju, kiedy zacząłam 12 rok, nie wiedziałam, czego się spodziewać.

Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła, było to, że była to szkoła dla dziewcząt. W Wielkiej Brytanii wciąż jest ich mnóstwo. W pierwszych dniach wciąż powracałam do wewnętrznego pytania: "Gdzie są wszyscy chłopcy?". Moja podświadomość próbowała wymyślić jakieś wytłumaczenie: "Jest przerwa, pewnie grają w piłkę na zewnątrz" albo "To lekcja psychologii, może chłopcy nie są tym zainteresowani". Miesiąc zajęło mi przyzwyczajenie się do faktu, że w tej szkole nie ma chłopców i nigdy nie będzie.

Po drugie, byłam pod wrażeniem chęci dziewczyn do nauki. Nie wiem, czy to zasługa prywatnej szkoły, czy angielskiego systemu edukacji, gdzie w ostatnich dwóch latach nauki wybiera się przedmioty, które nas interesują. Ale ten zapał do nauki jest godny podziwu. Jednocześnie moje koleżanki z klasy wiedzą znacznie mniej na tematy ogólne, niezwiązane z przedmiotami szkolnymi, niż ja. Na Ukrainie mogłam rozmawiać z rówieśnikami o książkach, muzyce i filmach.

W Anglii czuję, że wiem o tym wszystkim znacznie więcej niż ktokolwiek inny.

Mam własną teorię, dlaczego tak się dzieje. Prawdopodobnie możliwość wyboru przedmiotów szkolnych zgodnie z własnymi zainteresowaniami uniemożliwia brytyjskim nastolatkom szukanie czegoś interesującego poza programem szkolnym. Tymczasem ukraińscy nastolatkowie uczą się wszystkich przedmiotów aż do ukończenia szkoły, więc są zmotywowani do poszukiwania większej ilości informacji.

Zaskoczyło mnie, że uczniowie nie chodzą na zajęcia dodatkowe poza szkołą.

Wszystkie kluby znajdują się w szkole, podczas gdy w Kijowie dziecko ma sekcję sportową, angielski, rysunek lub taniec w różnych częściach miasta. Tak, jest to logistycznie wygodniejsze w Wielkiej Brytanii, ale myślę, że tworzy to bardzo małą bańkę społeczną, poza którą nastolatkom bardzo trudno jest znaleźć znajomych i przyjaciół. Dziewczyny przychodzą do szkoły, tańczą tam, śpiewają, grają w szachy, uprawiają sport - a wszystko to z tymi samymi ludźmi do 18 roku życia. Myślę, że to sprawia, że życie randkowe dziewcząt jest monotonne.

Zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, ile miałam szczęścia z moją szkołą dopiero wtedy, gdy moi przyjaciele z Ukrainy poszli do innych brytyjskich szkół i zaczęli opowiadać mi o swoich doświadczeniach. Na przykład o tym, jak nauczyciele nie odpowiadali na pytania ukraińskich dziewcząt w klasie i udawali, że ich nie rozumieją. Dziewczyny opowiedziały mi również o zastraszaniu przez rosyjskich nastolatków i o tym, jak każda szkolna zasada, która została stworzona w dobrych intencjach, może obrócić się przeciwko tobie. Ukraińcy często stają się odizolowani w angielskiej społeczności szkolnej. Jest to bardzo smutne, ponieważ uniemożliwia im to czerpanie jak najwięcej z brytyjskiej szkoły.

Angielska szkoła nie jest idealna i z pewnością nie będzie odpowiadać każdemu. To nie Hogwart. Nie ma tu magii ani cudów.

Obowiązkowy wymóg wyboru przedmiotów w dwóch ostatnich klasach nie sprawdzi się w przypadku osób, które nie znają swoich planów na przyszłość. A tworzenie bańki społecznej, którą trudno przełamać, zdecydowanie nie jest plusem. Jest jednak coś, z czego ukraińskie szkoły mogą brać przykład. Ikluzywność, imprezy charytatywne i pomoc w przyjęciu na studia- tego wszystkiego brakuje w ukraińskich szkołach".

Так виглядає школа для дівчат у Великій Британії, де навчається Софія Радиш
Школа для дівчат
Навчальний заклад, в якому вчиться Софія
Дівчата навчаються окремо від хлопців
No items found.
Wojna w Ukrainie
Edukacja
Родина
Szkoła
Rozwój

Sofia Radish ma 18 lat. Po inwazji na pełną skalę przeniosła się do Londynu. Była starszym redaktorem w Harbingers', międzynarodowym magazynie dla nastolatków, obecnie jest redaktorką sekcji naukowej.

Wesprzyj Sestry

Nawet mały wkład w prawdziwe dziennikarstwo pomaga demokracji przetrwać. Dołącz do nas i razem opowiemy światu inspirujące historie ludzi walczących o wolność!

Wpłać dotację

Po ponad dwóch latach od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę wojna nadal wywiera niszczycielskie wpływ dla ukraińskich dzieci. Ostrzały i bombardowania zagrażają dzieciom i ich rodzinom, zwłaszcza żyjącym w pobliżu frontu. W Ukrainie przesiedlonych wewnętrznie jest 3,7 mln osób, a dzieci nadal są narażone na zwiększone ryzyko związane z rozdzieleniem rodzin, przemocą czy niewybuchami.

Gdy tak doświadczone dzieci te trafiają do innych krajów, tamtejsi nauczyciele przedszkolni i szkolni muszą być w stanie z nimi pracować.

Do polskich szkół publicznych i przedszkoli uczęszcza dziś 180 tys. ukraińskich dzieci. Tej jesieni, ze względu na zmiany w prawie, dołączą do nich te, które wcześniej uczyły się w ukraińskich szkołach tylko online. Aby wesprzeć tych uczniów, UNICEF wprowadził platformę internetową Learning Passport. Nauczyciele mogą tu uzyskać dostęp do zasobów i szkoleń zaprojektowanych specjalnie w celu rozwijania ich umiejętności w zakresie poprawy komunikacji międzykulturowej i wspierania uczniów – zwłaszcza tych, którzy doświadczyli traumy, stresu i trudnych sytuacji związanych z wojną w Ukrainie.

Polska stała się pierwszym krajem na świecie, który uruchomił własną wersję Paszportu Edukacyjnego, przeznaczoną specjalnie dla nauczycieli


– W Polsce w co trzeciej klasie jest co najmniej jeden uchodźca z Ukrainy – mówi Francesco Calcagno, dyrektor ds. edukacji w Biurze UNICEF w Polsce. – Dlatego nauczyciele muszą doskonalić swoje umiejętności komunikacji wielokulturowej. Muszą także być w stanie diagnozować złożone emocje i reagować na nie, rozpoznawać sytuacje, które mogą wymagać specjalistycznej interwencji. Learning Passport oferuje kursy dostosowane specjalnie do tych potrzeb.

Większość polskich nauczycieli przyznaje, że nie wiedzą, jak pracować z dziećmi z traumą wojenną. To dla nich nowe doświadczenie. Chcą jednak pomóc ukraińskim dzieciom, które muszą się zintegrować, szukają przyjaciół i cierpią, jeśli nie zostaną zaakceptowane przez polskich rówieśników. Wiele z tych dzieci jest wycofanych i bardzo wrażliwych, tym bardziej więc należy chronić je przed zastraszaniem, pomóc im w nauce technik relaksacyjnych i radzenia sobie ze stresem. I sprawić, by polskie dzieci je zaakceptowały.

– Nauczyciele w Polsce potrzebują nie tylko profesjonalnego wsparcia, pomagającego im właściwie zachowywać się w określonych sytuacjach z ukraińskimi dziećmi. Potrzebują także wsparcia emocjonalnego. W końcu stabilne emocjonalnie dzieci będą dorastać m.in. dzięki stabilności emocjonalnej swoich nauczycieli –  mówi Aurelia Szokal, trenerka Learning Passport.

Platforma Learning Passport jest dostępna w 40 krajach. Dostęp do niej – w wersjach ukraińskiej, polskiej i angielskiej – jest bezpłatny. Po ukończeniu kursów nauczyciel otrzymuje certyfikat zatwierdzony przez polskie ministerstwo edukacji.

Learning Passport przeszkolił już ponad 9,5 tys. nauczycieli w Polsce w zakresie ważnych umiejętności i wiedzy potrzebnych do przezwyciężenia traumy i stresu. Korzystając z tych szkoleń, nauczyciele w Polsce byli już w stanie wesprzeć 200 tys. dzieci i młodzieży.

20
хв

Polscy nauczyciele uczą się jak pracować z ukraińskimi dziećmi w traumie

Sestry
міжкультурна асистентка, міжкультурний асистент, польська школа, український учень, українська учениця, міграція

"Skąd przyjechałaś? Z kim? Kiedy? Czym się interesujesz? Jaki przedmiot w szkole lubisz najbardziej?".

Dziewczyna, której zadano te pytania, siedziała z opuszczoną głową, zobojętniała. Trochę zainteresowania pojawiło się w jej oczach przy pytaniu o zwierzęta. - Lubię koty, tylko koty, psów nie lubię - wzruszyła ramionami.  Potem znowu opuściła głowę. Na kolejne pytania nie odpowiedziała. Pracownicy szkoły, która próbowała nawiązać z nią kontakt, nie udało się tego zrobić. Widać było, że bardzo się stara, ale nie wie, jak to zrobić. Dziewczyna dopiero co przyjechała z matką i młodszym bratem z Ukrainy, uciekli przed wojną, po drodze spotkało ich wiele strasznych rzeczy.
To ćwiczenie było jednym z najtrudniejszych,  z jakim musiały się zmierzyć uczestniczki drugiej edycji Szkoły Asystentów Międzykulturowych w Bielsku-Białej.  W rolę uczennic i pracownic szkoły wcieliły się słuchaczki. Zadanie to uświadomiło wszystkim, jak trudne może być nawiązanie kontaktu z dzieckiem w traumie, które w dodatku niedawno przyjechało do Polski i jeszcze nie porozumiewa się dobrze w naszym języku. To naprawdę wymaga wiedzy i szczególnych umiejętności.

Szkolenie asystentów międzykulturowych. Zdjęcie: Materiały prasowe Szkoły Asystentów Międzykulturowych w Bielsku-Białej

Łącznik między kulturami

Asystent międzykulturowy lub asystentka międzykulturowa to osoba rozumiejąca zarówno obcokrajowców, ale też mająca wiedzę, „jak działa” Polska, znająca nasze przepisy prawne, kulturę, zwyczaje, system edukacji. To "łącznik" pomiędzy dwoma światami, czasem bardzo różnymi.
Asystenci przydatni są m.in. w zakładach pracy zatrudniających obcokrajowców, przedszkolach, ale przede wszystkim pracują w szkołach.

Ich zadaniem jest wspieranie dzieci cudzoziemskich oraz społeczności szkolnych - nauczycieli, pedagogów i psychologów, rodziców. Formalnie asystent międzykulturowy to osoba zatrudniona przez dyrekcję szkoły na stanowisku pomocy nauczyciela ze środków przekazanych przez organ prowadzący, może to być także osoba zatrudniona  w szkołach przez organizacje pozarządowe.  
Sytuacja dzieci z doświadczeniem migracji jest często bardzo trudna, zwłaszcza, jeśli decyzja o wyjeździe została podjęta przez rodzinę nagle, pod przymusem, tak jak to dzieje się choćby w przypadku Ukraińców uciekających przed wojną w swoim kraju.

- Dla nas to jest także gigantyczne wyzwanie. Nagle mamy do czynienia z dziećmi, które widziały, jak Rosjanie strzelali do ludzi albo tygodniami ukrywały się zimnych i ciemnych piwnicach domów. Nie bardzo wiemy, jak do nich dotrzeć, jak z nimi rozmawiać. Nie byliśmy do tego przygotowani - przyznaje nauczyciel z jednej ze śląskich szkół.

W wrześniu 2023 roku w polskich szkołach uczyło się około 150 tys. tys. uczniów i uczennic z Ukrainy. Z badań organizacji International Rescue Committee wynika, że aż 44 proc. badanych ukraińskich rodziców zauważyło negatywne zmiany w zachowaniu swoich dzieci po przybyciu do Polski.
Niektóre dzieci w Polsce zaczynają chorować, trafiają nawet do szpitali np. z kłopotami z oddychaniem, bólami żołądka, zaburzeniami pracy serca, zdarzają się także samookaleczenia, próby samobójcze.  Dochodzi do nieporozumień pomiędzy uczniami z Polski i tymi z innych krajów. Są także bariery kulturowe. Nauczyciele opowiadają, że miewają problemy z rodzicami, którzy wymierzają swoim dzieciom cielesne kary. W niektórych krajach to nadal spotykane.  – Musimy tłumaczyć takim rodzicom, że w Polsce, jeśli dziecko powie, że zbił je tata, szkoła musi wezwać policję – opowiadają nauczyciele.

Ogromnym problemem utrudniającym skuteczną pomoc w szkole jest bariera językowa. Nauczyciele z dłuższym stażem znają co prawda język rosyjski, ale nie wszystkie ukraińskie dzieci, nawet jeśli się nim świetnie posługują chcą w tym języku rozmawiać, to dla nich język wroga.

Wiele dzieci na szczęście szybko nauczyła się języka polskiego, są jednak takie, które mają z tym kłopot. To oznacza kolejne problemy, np. izolację w klasie.  Nauczyciele zgłaszają także kłopoty w komunikowaniu się z rodzicami uczniów. Język ukraiński i polski są niby podobne, ale jednak jest wiele różnic, co może wywoływać nieporozumienia, np. polskie "zaraz" po ukraińsku znaczy "teraz".

- Uczę w szkole, w której jest spora grupa uczniów z Ukrainy. Jeśli to jest dla nich akurat wygodne, udają, że nie rozumieją polskiego. Wiem, w jak trudnym są położeniu, nie wiedzą czy zostaną, czy będą mogli wrócić do domów, dlatego przymykam na to oko. Łatwiej by mi było, gdybym miała do pomocy osobę rozmawiającą w ich języku - opowiada jeden ze śląskich nauczycieli. – Chciałem w ramach integracji z uczniami z Polski przygotować lekcję na temat Ukrainy, świątecznych zwyczajów w tym kraju, ale z tym także sobie nie dam rady bez wsparcia – dodaje.
Widać, że wsparcie potrzebne jest wszystkim.  - Dotychczasowe doświadczenia szkół i organizacji pozarządowych pokazują, że zatrudnienie asystentów i asystentek międzykulturowych w szkołach, do których uczęszczają dzieci cudzoziemskie to rozwiązanie w szczególnie korzystny sposób wpływające na sytuację uczniów i uczennic cudzoziemskich, komfort pracy nauczycielek i nauczycieli, zaangażowanie rodziców oraz całą społeczność szkolną - podkreśla Fundacja na rzecz Różnorodności Społecznej, jedna z organizacji wspierająca asystentów międzykulturowych.

Pracownicy szkoły sprawdzają klasę uszkodzoną przez ogień rakiety we Lwowie 15 lutego 2024 r. Zdjęcie: Yuriy Dyachishin/AFP/East News

Jak wygląda szkolenie asystentów?

Dyplomy drugiej edycji wspomnianej już drugiej edycji Szkoły Asystentów Międzykulturowych rozdano latem.  To był projekt realizowany przez Towarzystwo Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia, a finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny. Zajęcia w pierwszej edycji zaczęły się jeszcze przed tym, jak 24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała całe terytorium Ukrainy i do Polski ruszyły miliony uchodźców. Nikt się wtedy nie spodziewał, jak bardzo potrzebny stanie się taki projekt. Dwie edycje szkoły ukończyło kilkadziesiąt osób, same kobiety, Polki i Ukrainki.  To nauczycielki pracujące w szkołach w Bielsku-Białej i okolicach, Ukrainki już od kilku lat mieszkające w Polsce ale także uchodźczynie uciekające przed rosyjską inwazją. - Część tych dziewczyn dostała pracę w szkołach i to uważam za nasz ogromny sukces - mówi Sylwia Deryło, dyrektorka Szkoły Asystentów Międzykulturowych.

Druga edycja szkoły trwała od listopada 2022 roku do czerwca 2023 roku. Weekendowe spotkania odbywały się raz w miesiącu. Zajęcia poświęcone były m.in. szokowi kulturowemu, efektywnej komunikacji i jej barierom, podstawom psychologii rozwojowej, stereotypom czy funkcjonowaniu systemu oświaty w Polsce. Prowadzili je specjaliści z całej Polski, jak dr Rafał Cekiera z Uniwersytetu Śląskiego, naukowiec zajmujący się tematyką migracji. Bardzo wiele czasu poświęcono na praktyczne ćwiczenia, nie tylko związane z psychologią czy traumą, ale także np. wykorzystywaniem nowych technologii takich jak sztuczna inteligencja w codziennej pracy. Dla chętnych Polek zorganizowano także kurs języka ukraińskiego.
Absolwentką szkoły jest Anastazja. Od września rozpoczęła pracę w jednej z bielskich szkół. Ma wykształcenie pedagogiczne, ale w Ukrainie pracowała jako urzędniczka. Opowiada, że w szkole, w której pracuje, nie zdarzyły  jej się na szczęście poważniejsze nieporozumienia na tle kulturowym. Są za to inne problemy. Nie wszyscy uczniowie  Ukrainy znają nasz język na tyle, by dawać sobie radę np. na lekcjach polskiego. To bardzo trudne lekcje dla nich lekcje, zwłaszcza,  gdy omawiane są na przykład lektury. - Tłumaczę uczniom na ucho, co mówi nauczyciel. Na całą szkołę tylko kilku nauczycieli uznało, że nie potrzebują  mojej pomocy - opowiada Anastazja. Pomaga także w kontaktach pomiędzy szkoła i rodzicami ukraińskich uczniów.

Maria Rosa, także absolwentka bielskiej szkoły,  przyjechała do Polski ponad  pięć lat temu, z zachodniej Ukrainy, z miasteczka Iwano-Frankowe. W Ukrainie pracowała w szkole, uczyła geografii. - Przyjechałam do Polski  z powodów ekonomicznych - mówi Maria. W Bielsku-Białej podjęła pracę w fabryce, kontynuowała także naukę w Polsce, zapisała się do szkoły policealnej na kierunek technik BHP. Maria ma już w Polsce status rezydenta. Po tym, jak Rosja zaatakowała 24 lutego 2023 roku całe terytorium Ukrainy do Bielska-Białej zaczęły przyjeżdżać tysiące uchodźców. Na szybko trzeba było przyjąć setki dzieci do tutejszych szkół, zorganizować im wsparcie. - Znalazłam w internecie ogłoszenie, że robią listę osób z wykształceniem pedagogicznym, swobodnie posługujących się językiem polskim, chętnych do pomocy nauczycielom w szkołach. Zgłosiłam się zastrzegając, że mogę poświęcić tylko kilka godzin dziennie, bo pracuję w fabryce - opowiada Maria.

Nie tylko studenci z Ukrainy potrzebują pomocy asystenta lub asystenta. Zdjęcie: Shutterstock

Równocześnie została poproszona przez nauczycieli jednej ze szkół o to, by zrobić prezentację dla dzieci z klas 1-3 o swoim kraju, tak by nie kojarzył im się on tylko z wojna, ale także z kulturą, zabytkami, przyrodą, ciekawymi zwyczajami. Dyrektorka kolejnej szkoły zwróciła się do Marii, oferując stanowisko pomocy nauczyciela, chciała lepszej komunikacji zarówno z uczniami z Ukrainy, jak i z ich uczniami. Maria przez kilka miesięcy godziła zajęcia w szkole z etatem w fabryce. Od września 2022 roku pracuje już tylko w szkole. To duża szkoła w części Bielska-Białej, w której jest wiele zakładów pracy zatrudniających Ukraińców. Utworzono  w niej dodatkową klasę siódmą tylko dla dzieci z Ukrainy. Maria opowiada, że w Ukrainie w większości szkół nadal, tak jak kiedyś w Polsce, oceny są zapisywane do tradycyjnego, papierowego dziennika, a o postępach swoich dzieci rodzice dowiadują się, gdy przychodzą na zebrania, o ile oczywiście nie dzieje się nic bardzo złego. Korzystanie z elektronicznego dziennika sprawiało niektórym rodzicom problemy,  zwłaszcza jeśli pracuje się na dwunastogodzinnych zmianach w fabryce, a myślami jest się cały czas w Ukrainie, trudno znaleźć czas i siły. Jeśli chodzi o młodzież, to np. nie wszystkim łatwo było przyjąć statut szkoły, a w nim m in. zakaz korzystania z telefonu czy wytyczne dotyczące wyglądu - Na lekcjach siedziałam z tyłu klasy. Nauczyciele starali się prowadzić zajęcia tak, by były zrozumiałe dla wszystkich uczniów z Ukrainy. Mówili powoli, nie używali trudnych słów. Jeśli uczniowie jakiegoś słowa nie rozumieli, wtedy im je tłumaczyłam - opowiada Maria.

Mówi, że dużym wyzwaniem było zintegrowanie uczniów z Ukrainy. - Nasz kraj jest ogromny, wschód Ukrainy bardzo różni się od zachodu, mówi się różnymi językami, bo na wschodzie wiele osób używa rosyjskiego - opowiada Maria. Mówi, że dla uczniów najgorsze momenty to te, kiedy na Ukrainie trwa intensywny ostrzał rakietami. Na ich telefony komórkowe przychodzą wtedy ostrzeżenia przed atakami, zamiast się uczyć, sprawdzają wtedy cały czas, jaka jest sytuacja . - Trudno się im dziwić, bo tam zostali ich ojcowie, dziadkowie, czasem starsi bracia, niektórzy walczą. Gdy na Ukrainę spadają rakiety, od razu widać to po ocenach - opowiada.

Maria mówi, że ogromne znaczenie ma nastawienie szkoły.  Nikt o klasie z uczniami z Ukrainy nie mówił "ukraińska klasa", tylko była to po prostu jedna z siódmych  klas, traktowana tak samo jak polscy uczniowie  - opowiada Maria.

Mariana Peleshchuk pracuje jako asystentka nauczyciela w szkole podstawowej nr 33 im Kornela Makuszyńskiego w Bielsku-Białej. Przyjechała do Polski jeszcze przed wojną, ma wykształcenie pedagogiczne, uczyła w Ukrainie języka angielskiego. - Obserwowałam na Instagramie dziewczynę z Krakowa, która jest asystentką międzykulturową w Krakowie. Widziała, że takie osoby pracują w szkołach w dużych miastach, w Krakowie czy Warszawie - opowiada Mariana. - Pewnego dnia mój syn przyszedł ze szkoły i powiedział mi, że jest coraz więcej uczniów z Ukrainy, dlatego pomaga tłumaczyć - wspomina.

Mariana wysłała do dyrektorki szkoły, w której uczy się jej syn, wiadomość za pomocy mobiDziennika. Napisała w niej, że zna języki ukraiński, rosyjski, angielski i polski, więc może się jej umiejętności teraz przydadzą. - Pracuję w szkole już drugi rok - opowiada Mariana. W szkole, w której pracuje, jest około 80-100 uczniów z Ukrainy. Liczba ta się zmienia, niektórzy wracają do kraju, inni przyjeżdżają. - Poczucie tymczasowości to jest jeden z dużych problemów uczniów. Są rodzice, którzy powtarzają, że zaraz będą wracać do domu. Ich dzieci nie chcą się uczyć języka polskiego, mówią, że po co im ten język, skoro niedługo będę w domu. Przekonuję, że znajomość każdego kolejnego języka to potem w dorosłym życiu ogromny atut - mówi Mariana.

Tłumaczy, jest łącznikiem między szkoła i rodzicami, umawia uczniów do pedagoga czy psychologa. - Lubię swoją pracę, uczniowie są dla mnie jak dzieci - mówi Mariana. Śmieje się, że jeśli chodzi o integrację językową, to uczniowie z obu krajów najszybciej nauczyli się polskich i ukraińskich przekleństw.

Mariana  mówi, że jeśli jej czego  pracy brakuje, to grupy wsparcia dla osób wykonujących taką pracę. - Słuchasz historii dzieci, niektóre są tragiczne, czujesz się potem wyciśnięta jak cytryna - opowiada Mariana.

Gdzie się uczyć?

Pomoc asystentki lub asystenta potrzebna jest nie tylko uczniom z Ukrainy. W polskich szkołach uczą się także uczniowie m.in. z Białorusi, Rosji, Wietnamu, Gruzji czy Kazachstanu. -  Szkoła staje się wielokulturowa, niezależnie od agresji Rosji na Ukrainę. Migracja do kraju rośnie, zmienia się jej charakter. Coraz więcej rodzin traktuje Polskę jako miejsce pobytu na dłużej, a na świat przychodzą nowe pokolenia – mówił w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" prof. Mikołaj Pawlak, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Są w Polsce szkoły, w których już to piąty uczeń to dziecko lub nastolatek z doświadczeniem migracji.

Organizacje pozarządowe zajmujące się edukacją i prawami człowieka alarmują, że choć asystentów międzykulturowych w szkołach szybko przybywa, to ciągle jest ich zbyt mało.

Uniwersytet Warszawski otworzył pierwsze w Polsce studia podyplomowe na tym kierunku, to szansa dla tych, którzy chcą kontynuować naukę na uczelni wyższej.

Asystentka lub asystent nie muszą jednak posiadać wykształcenia pedagogicznego, a nawet w ogóle wyższego. Studium Prawa Europejskiego organizuje kurs dla asystentów i asystentek, warunkiem udziału w nim jest posiadanie wykształcenia co najmniej średniego. Fundacja Polskie Forum Migracyjne organizuje kurs online dla chętnych do pracy w tym zawodzie, gdzie także nie jest wymagane wykształcenie wyższe. Niestety, to nie jest praca, w której można liczyć na wysokie zarobki. Stanowisko pomocy nauczyciela znajduje się w VI grupie zaszeregowania płacowego. Oznacza to, że minimalny poziom wynagrodzenia zasadniczego wynosi obecnie (do 31 grudnia 2023 roku)  3.550 zł. Asystent jest zatrudniany przez dyrektora szkoły w oparciu o umowę cywilno-prawną, tak jak w przypadku innych pracowników niedydaktycznych, np. administracji.

O problemach asystentów i propozycjach rozwiązań opowiada raport Fundacji Teach for Poland. Problemy to przede wszystkim bariera językowa, nierozumienie przez szkołę ich roli, trudne przeżycia dzieci i mowa nienawiści.

– Zawód asystenta międzykulturowego pilnie wymaga szeregu normalizacji: od zakresu obowiązków, przez ścieżkę kariery, po zasady zatrudnienia i wynagrodzeń. Na chwilę obecną zawód ten tworzy się w boju. Wiele aspektów wymagających systemowego wsparcia ujawnia się dopiero w codziennej praktyce wykonujących go osób – mówi cytowana przez portal Ngo.pl Katarzyna Nabrdalik, Prezeska Fundacji Teach for Poland.

Jeśli jesteś zainteresowany międzykulturowym kursem asystenta i asystenta, zapraszamy na stronę: https://szkola-roznorodnosci.org/

20
хв

Asystentki i asystenci kulturowi łączą światy. Jak zdobyć ten zawód?

Anna Lisko

Możesz być zainteresowany...

Ексклюзив
20
хв

Philip Inman: W Europie mamy dziś rok 1939 bis

Ексклюзив
Oblicza wojny
20
хв

Nastia, medyk pola walki: Na wojnie nie ma feminatywów

Ексклюзив
20
хв

Co dla Ukrainy oznacza dymisja Siergieja Szojgu?

Skontaktuj się z redakcją

Jesteśmy tutaj, aby słuchać i współpracować z naszą społecznością. Napisz do nas jeśli masz jakieś pytania, sugestie lub ciekawe pomysły na artykuły.

Napisz do nas
Article in progress